Wracają na właściwe tory
Pewnie zwycięstwo
Zwycięstwo przed tygodniem 3-0 z Toporem Tenczyn na własnym boisku było drugim z rzędu dla Rokity. Po kłopotach ze zdobywaniem punktów w pierwszych kolejkach nowego sezonu, zespół z Kornatki powoli odzyskuje formę i buduje morale na drugą część jesiennych zmagań.
Kłopoty ze skompletowaniem składu na kolejny mecz to już chleb powszedni dla trenera A.Piwowarczyka. Nie inaczej było w pojedynku z Toporem. Co więcej z powodów formalnych trener Rokity także nie mógł rozpocząć zawodów w wyjściowym składzie. Zamieszanie przedmeczowe wpłynęło na początek spotkania w wykonaniu gospodarzy, którzy w pierwszych dwóch kwadransach grali chaotycznie. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem walki, zaangażowania ale mało było sytuacji bramkowych i wynik 0-0 utrzymał się do wizyt zespołów w szatni.
Po zmianie stron, sprawy w swoje ręce wziął dobrze dysponowany tego dnia Serafin, który w 53 minucie wykorzystał świetne podanie A.Piwowarczyka i z 16 metrów przelobował wychodzącego bramkarza. Goście szukali swoich szans na odrobienie strat, ale za każdym razem na posterunku był Rymarczyk. W końcówce Serafin trafił do pustej bramki po zagraniu K.Mistarza. Już w doliczonym czasie A.Kania przeprowadził fantastyczną indywidualną akcję i został faulowany przez bramkarza, a karnego na bramkę zamienił szkoleniowiec Rokity.
Bardzo dobre fragmenty
Rokita pojechała do Trzemeśni w sobotnie przedpołudnie, nietypowa pora spotkania nie przeszkodziła jednak grającym coraz lepiej zawodnikom Kornatki zdobyć kolejny komplet punktów.
Początek meczu należał do przyjezdnych, którzy bardzo ładnie operowali piłką, grali zespołowo i przeprowadzali przygotowane, przemyślane akcje. Po pierwszej z nich A.Piwowarczyk zagrał prostopadłą piłkę do Murzyna ten uderzył "czubem" buta tuż obok słupka. Kolejna przemyślana akcja przyniosła już bramkę po wymianie sporej liczby podań K.Mistarz rzucił piłkę nad głowami obrońców do której dopadł rozpędzony S.Mistarz, z pierwszym jego strzałem poradził sobie brakarz ale wobec dobitki był bezradny. Kolejną bramkę Rokita zdobyła po błyskawicznej kontrze, ale trafienia K.Mistarza nie uznał arbiter, oznajmiając spalonego. Po niemrawym początku przebudzili się miejscowi ale nie potrafili odrobić strat przed przerwą ponieważ świetnie bronił Rymarczyk a najlepszą szansę na 1-1 zmarnował napastnik Skalnika, w 44 minucie nie trafiając w bramkę w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem.
Po zmianie stron to Kornatka znów grała lepiej i przełożyło się to na kolejną bramkę. Tym razem zaczęło się od kapitalnego krosowego podania F.Piwowarczyka, który wypatrzył swego starszego brata, ten wpadł w pole karne i w dogodnej sytuacji oddał do lepiej ustawionego Serafina, a ten ostatni wprowadził piłkę do pustej już bramki. Swoje szanse miał też A.Piwowarczyk ale najpierw jego strzał z 20 metrów wylądował na poprzeczce, a po genialnym dograniu Serafina trener Rokity przeniósł piłkę nad poprzeczką. Najlepszą szansę na podwyższenie wyniku miał Kozielec, ale zmarnował ją nie trafiając w bramkę z najbliższej odległości. Trzemeśnia dążyła do zmiany wyniku, zepchnęła Kornatkę do defensywy ale w swoim najlepszym kwadransie między 70 a 85 minutą nie znaleźli drogi do bramki. W końcowych minutach Rokita zagrała po profesorku i Skalnik był bezradny.
Komentarze