Koniec kryzysu. Wracają do czołówki

Koniec kryzysu. Wracają do czołówki

Słabo zaczęła sezon Rokita, ale z każdym kolejnym meczem wygląda lepiej, a przynajmniej punktuje aż miło. Po trzech zwycięstwach z rzędu Kornatka podjęła dziś na własnym boisku Beskid Tokarnia. Zmierzyły się zatem dwie najlepsze ekipy poprzedniego sezonu, które pozostały w stawce A klasy. Przypomnijmy, że stało się tak za sprawą bramki na 3-2 R.Dudzika w 94 minucie ostatniego meczu poprzedniego sezonu z Iskrą Głogoczów. Bramka ta pozbawiła Beskid awansu. A jeśli dodamy do tego pogrom, totalnie osłabionej Rokity, 6-0 w Tokarni to mieliśmy gwarantowane ciekawe widowisko.

Spotkanie lepiej rozpoczęła grająca bez kontuzjowanego bramkarza (między słupkami Rymarczyka zastąpił Kornio) Rokita, ale goście uciekali się do licznych fauli i zatrzymywali miejscowych. Najlepszą okazje w pierwszej połowie miał W.Piwowarczyk ale po rzucie rożnym chybił w dogodnej sytuacji. Groźnie uderzał też A.Kania, jednak bramkarz sparował piłkę na poprzeczkę. Po kwadransie role się odwróciły. Beskid się rozpędzał za sprawą piekielnie szybkich i błyskotliwych skrzydłowych, którzy raz po raz ogrywali obrońców Kornatki, a ci podobnie jak wcześniej rywale uciekali się do przewinień. Pierwsza część spotkania nie była ładnym dla oka widowiskiem dużo było chaosu, fauli i stałych fragmentów gry. W końcówce do głosu doszli goście. Po stracie gospodarzy wyszli z błyskawiczną kontrą. D.Kostruch popędził prawą flanką, dograł do swego brata S.Kostrucha i było 0-1. Jeszcze przed przerwą fatalnie przysnęli w swoim polu bramkowym zawodnicy Rokity i po rzucie rożnym napastnik przyjezdnych trafił z 2 metrów do siatki. 

Wizyta w szatni dobrze podziałała na gospodarzy. Poprawiło się operowanie piłką i więcej było składnych ataków. Po jednym z nich w 64 minucie w pole karne z lewego skrzydła zbiegł A.Piwowarczyk, pogubił się w dryblingu, ale obrońca wybijając piłkę trafił go w nogę i sędzia wskazał na wapno. Do piłki podszedł M.Mistarz i szczęśliwie zdobył bramkę kontaktową. Przy bramce na 2-2 znów zamieszani byli dwaj starzy druhowie z Rokity czyli M.Mistarz i A.Piwowarczyk. Ten pierwszy dograł z rzutu wolnego a oślepionych słońcem obrońców i bramkarza zaskoczył A.Piwowarczyk kierując piłkę głową do bramki. Trener Kornatki poszedł za ciosem w 77 minucie katastrofalnie pomylili się obrońca i bramkarz Beskidu, ich nieporozumienie skrzętnie wykorzystał M.Dudzik zgrywając do K.Mistarza, ten ostatni świetnie dostrzegł A.Piwowarczyka, który ograł na 7 metrze obrońce i strzałem w krótki róg wyprowadził swój zespół na prowadzenie. 

Goście mogli wyrównać gdy w polu gospodarzy leżał ich zawodnik i zawodnicy z Kornatki byli przekonani, że piłka zostanie wybita na aut. Beskid kontynuował jednak akcję zakończoną strzałem z 16 metrów w słupek. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Rokita awansowała na 3 miejsce w tabeli tracąc do lidera z Zakliczyna 3 pkt i do drugiej Clavi dwa oczka (Clavia ma o jedno spotkanie rozegrane więcej). 

Niemrawy początek Rokity powoli odchodzi w zapomnienie a Kornatka znów melduje się w czubie tabeli i każdy musi się z nią liczyć. 

Najbliższy mecz już za tydzień w niedzielę. Na folwark przyjeżdża Orzeł Nowa Wieś. Początek meczu o 15:00

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości