Wstyd

Wstyd

Po szczęśliwym zwycięstwie w Trzemeśni, Rokita podejmowała na własnym boisku beniaminka A Klasy, drużynę rezerw Rudnika. Faworyt tych zawodów mógł być tylko jeden i był nim zespół z Kornatki.

Pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych trenera Wyroby to totalne nieporozumienie. Gospodarze grali fatalnie, a można wręcz powiedzieć bardzo fatalnie. Kibice przybyli na ten mecz mogli odnieść wrażenie, że zawodnicy miejscowych rywalizują ze sobą w konkurencji kto zagra gorzej lub kto popełni większego babola. Żenującą postawę Rokity wykorzystali przyjezdni. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, spod linii bocznej, lekka, łatwa piłka wpadła za kołnierz Żakowi. Kornatka w pierwsze części miała oczywiście co najmniej dwie wyborne okazje do zdobycia bramki. Najpierw w sytuacji sam na sam przestrzelił A.Piwowarczyk, a następnie D.Kania nie trafił z 3 metrów do pustej bramki.

W przerwie meczu w szatni gospodarzy było bardzo gorąco i głośno. Szorstkie, męskie słowa jakie padły w trakcie tych 15 minut podziałały na zespół Rokity odpowiednio, ponieważ po zmianie stron całkowicie zdominowali rywala i już po 15 minutach było 2-1. Obie bramki padły po rzutach rożnych, W pierwszym przypadku S.Mistarz dobrze, na długim słupku, zamknął dośrodkowanie, zgrał piłkę w pole bramkowe, a tam w dużym tłoku do siatki wepchnął ją Mi.Wyroba. Drugi rzut rożny to już klasyka. A.Piwowarczyk dośrodkował wprost na głowę S.Mistarza, a ten trafił precyzyjnie. Mimo prowadzenia nawałnica gospodarzy trwała nadal, co skutkowało kolejnymi okazjami bramkowymi. Dwie najlepsze miał Jurkiewicz, ale najpierw przestrzelił z 10 metrów z idealnej pozycji, a następnie źle odegrał do partnera w sytuacji sam na sam. 

Jako, że mecz był już pod całkowitą kontrolą, trener Wyroba zdecydował się na komplet zmian. Pierwszy z rezerwowych świetnie się sprawdził, ponieważ już po kilku minutach Kozielec ze stoicki spokojem wykończył ładne podanie A.Kani. Był to jednak miły początek tragedii jaka rozegrała się w samej końcówce spotkania. Najpierw kontuzji mięśnia doznał W.Piwowarczyk, po chwili uraz odnowił się kolejnemu z rezerwowych D.Piwowarczykowi, a że Rokita wykorzystała wszystkie zmiany, na boisku pozostało tylko 9 zdolnych do gry zawodników. 

Goście znów bez skrupułów wykorzystali słabości zespołu z Kornatki. Ładna akcja lewą stroną boiska przyniosła drużynie z Rudnika gola kontaktowego. Mimo to, mało kto wierzył, że ekipa beniaminka będzie w stanie odwrócić jeszcze losy tego spotkania, ponieważ po przerwie praktycznie nie zbliżała się do pola karnego gospodarzy. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry przyjezdni mieli jednak rzut wolny niemal z połowy boiska. Dośrodkowaną w pole karne piłkę zbyt krótko wybili obrońcy Rokity, a ta wpadła pod nogi jednego z defensorów Rudnika. Ten bez zastanowienia oddał mocny strzał. Piłka nieszczęśliwie odbiła się na nierówności, wpadła w wysoki kozioł i przelobowała interweniującego Żaka. 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości