Trzy porażki i przełamanie

Trzy porażki i przełamanie

Po dobrym początku sezonu czyli 7 meczach bez porażki, w których Rokita straciła zaledwie 3 bramki zespół z Kornatki wpadł w duży dołek i przegrał aż 3 spotkania z rzędu. Ale od początku..

Beskid przerywa serię

Niepokonana Rokita wybrała się do Tokarni by dopisać do swojego dorobku kolejne 3 punkty. I po pierwszej połowie starcia z beniaminkiem wszystko wskazywało na to że plan ten zostanie pewnie zrealizowany. Do przeryw zespół z Kornatki był zespołem o klasę lepszy spokojnie operującym piłką i zagrażającym bramce gospodarzy. Rokita na zbyt wiele nie pozwalała miejscowym o po pierwszych dwóch kwadransach wyszła na prowadzenie za sprawą Budzowskiego, który wkręcił piłkę do bramki bezpośrednio z rzutu wolego z narożnika pola karnego. Przed przerwą wynik mógł jeszcze podwyższyć A.Piwowarczyk ale w idealnej okazji niepotrzebnie dryblował zamiast strzelać.

Po zmianie stron gospodarze całkowicie zaskoczyli pewnych swego gości i za sprawą nieuchwytnego Wróbla dążyła do odrobienia strat. W końcu w 58 minucie Beskid wyrównał dzięki gapiostwu defensorów Rokity. Później to Rokita chciała za wszelką cenę odzyskać prowadzenie i tak A.Piwowarczyk najpierw trafił w poprzeczkę z rzutu wolnego, a chwilę później w słupek z ostrego kąta. W między czasie dwie wyborne okazje miał Wróbel ale raz fatalnie przestrzelił, a w drugim przypadku jego strzał końcówkami palców sparował rezerwowy bramkarz Kornatki 17-letni Przeworski. 

Gdy zanosiło się na podział punktów szalejący na boisku w drugiej połowie Wróbel dał popis swoich umiejętności. Rozpoczął swój raj przy linii bocznej na środku boiska minął 4 zawodników Rokity i wyłożył piłkę na 5 metr partnerowi a ten szczęśliwie trafił mimo rozpaczliwej interwencji Przeworskiego.

Bezbarwny występ z Clavią

Zespół ze Świątnik, który kiepsko rozpoczął bieżące rozgrywki przyjechał do Kornatki na fali wznoszącej i pokazał że jemu bardziej zależy na zwycięstwie. Rokita natomiast zaprezentowała się mizernie i mimo większej liczby dogodnych sytuacji bramkowych poległa u siebie 1-3. Honorowe trafienie zanotował rezerwowy tego dnia Ścibor.

Dziexa pokazała moc

Derbowy pojedynek z Dziecanovią nie mógł się gorzej rozpocząć dla zespołu trenera A.Piwowarczyka, już w 4 minucie miejscowi wyszli na prowadzenie gdy Tarczoń wykorzystał gapiostwo sędziów, którzy nie zauważyli ewidentnego spalonego. Gospodarze byli tego dnia jednak świetnie dysponowani i grali dużo lepiej od zespołu z Kornatki. W kilku sytuacjach tylko kapitalna dyspozycja Rymarczyka pozwoliła utrzymać kontakt Rokicie. Gdy po przerwie Dziexa podwyższyła na 2-0 wydawało się że jest już po zawodach. Niepodziewanie jednak Kornatka odrobiła straty. Najpierw A.Piwowarczyk wysłał w uliczkę Budzowskiego a ten zmieścił piłkę między nogami bramkarza. 10 minut później trener Kornatki dobił strzał z rzutu wolnego M.Mistarza po niefortunnej interwencji golkipera Dziecanovi.

Radość Rokity nie trwała jednak długo bo po fatalnej stracie w środku pola A.Piwowarczyka gospodarze znów wyszli na prowadzenie. W końcówce Kornatka się odkryła a gospodarze po kontrataku wyprowadzili jeszcze jeden cios dobijając rywala.

Przełamanie

Mecz z Iskrą Głogoczów Rokita powinna rozstrzygnąć już do przerwy, ale swoje okazje zmarnowali Ścibor (kiks na 6 metrze przed praktycznie pustą bramką), A.Piwowarczyk trafił w słupek, Batko (zbyt lekki strzał w sytuacji sam na sam). Poza zmarnowanymi okazjami Kornatka stworzyła jeszcze dwie inne, które jednak udało się wykorzystać. Najpierw w 12 minucie ładnym strzałem z 18 metrów popisał się Batko. Na jego bramkę szybko odpowiedzieli jednak przyjezdni strzałem po krótkim słupku. W 31 minucie jednak ładną akcję wykończył A.Piwowarczyk, który minął obrońce na 16 metrze wpadł w pole karne i nie dał szans bramkarzowi. 

Po zmianie stron Rokita podwyższyła prowadzenie. Łanie w pole karne wbiegł Piszczek technicznym strzałem przerzucił piłkę nad golkiperem ale ta zamiast wpaść do bramki zatrzymała się w błocie, na posterunku znalazł się jednak Batko i z najbliższej możliwej odległości zdobył swoją bramkę. Iskra jednak się nie poddawała, lewy obrońca przyjezdnych złamał akcję do środka boiska oddał strzał z 20 metrów piłka odbiła się rykoszetem od interweniującego M.Mistarza zmieniła kierunek lotu czym całkowicie zdezorientowała Rymarczyka, co więcej odbiła się od słupka tak niefortunnie dla Rokity że wpadła wprost pod nogi nadbiegającego napastnika i zrobiło się 3-2. Kornatka była w tym meczu jednak zespołem lepszym i znów podwyższyła prowadzenie. I znów indywidualną akcją błysnął 17-letni Piszczek, który pięknie minął obrońce i znów przerzucił piłkę nad bramkarzem. Chwilę później za ostry faul na Batce z boiska wyleciał obrońca Iskry i wydawało się że gospodarze mają już ten mecz pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. 10 minut później sędzia postanowił wyrównać liczbę zawodników i wlepił czerwoną kartę S.Mistarzowi (daleko idąca nadinterpretacja przepisów przez arbitra). 

Goście poczuli jeszcze szansę na uzyskanie korzystnego wyniku i mocno przycisnęli ale stać ich było tylko na jedną bramkę już w doliczonym czasie gry, której autorem był po indywidualnej akcji i ładnym strzale z 16 metrów Karol Buraczek.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości