Rudnik, Czarni, Raba - zaległe relacje

Rudnik, Czarni, Raba - zaległe relacje

Mamy dla was 3 zaległe relacje ze spotkań pierwszego zespołu.

Pyrrusowy remis z Rudnikiem

W 10 minucie spotkania z Rudnikiem, wszystko zaczęło się dla Rokity bardzo miło.

Przypadkowe zagranie w pole karne Ścibora na bramkę zamienił A.Piwowarczyk i wydawało się, że mecz musi przebiegać po myśli ekipy z Kornatki. Nic bardziej mylnego. Do końca zawodów mnożyły się bowiem tragiczne informacje dla czarno-czerwonych.

Najpierw z powodu poważnej kontuzji z boiska musiał zejść Maciej Wyroba, jak się później okazało zerwał więzadła w kolanie i w tym roku już nie zobaczymy go na murawie. Następnie tuż przed przerwą gospodarze po oskrzydlającej akcji wyrównali za sprawą Bargieła.

Po zmianie stron kolejny dramat Rokity, z boiska ze złamaną nogą w kostce schodzi M.Mistarz, a po chwili gospodarze wychodzą na prowadzenie, po fatalnym błędzie sędziego, który nie dopatrzył się ewidentnego faulu na Kornio w polu bramkowym, dzięki czemu Bargieł mógł z metra wbić piłkę do pustej bramki.

Druga stracona bramka podziałała na Kornatkę mobilizująco i do końca meczu podopieczni trenera Wyroby walczyli o korzystny wynik. Odrobić straty udało się w 65 minucie, kiedy to Mi.Wyroba świetnie zamknął dośrodkowanie z rzutu rożnego i atomowym wolejem nie dał szans bramkarzowi Rudnika. W ostatniej minucie meczu wyborną szansę na zwycięską bramkę miał A.Piwowarczyk, ale w zamieszaniu podbramkowym chybił celu.

Fatalny błąd zabrały punkt z Czarnymi

Po słabym początku rundy i kontuzjach w meczu z Rudnikiem, sytuacja Rokity wydawała się nie do pozazdroszczenia. Dlatego w meczu z Czarnymi zespół z Kornatki długo szachował wysoko notowanego przeciwnika i liczył na zabójczą kontrę. Do przerwy mecz bez historii, sytuacji bramkowych jak na lekarstwo. Rokita bez argumentów, a Czarni bez pomysłu.

Ciekawe rzeczy zaczęły się dopiero po zmianie stron. Goście z Staniątek po ładnej, kombinacyjnej akcji w końcu znaleźli drogę do bramki Kornio i wszystko wskazywało na to, że jeden gol rozstrzygnie te zawody. Gospodarzy stać było jednak na wyrównanie. Lewą stroną świetnie przedarł się Ścibor miękko dograł w pole karne, a A.Piwowarczyk z powietrza ulokował piłkę w siatce. Remis byłby wynikiem sprawiedliwym, ale tego dnia to Czarni przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Długie zagranie z rzutu wolnego w pole karne Rokity, błąd grającego z konieczności trenera Wyroby i 3 punkty pojechały do Staniątek.

Dwa oblicza, jedna nieskuteczność

Źródło foto: rabadobczyce.futbolowo.pl

Źródło foto: rabadobczyce.futbolowo.pl

Przed derbowym pojedynkiem z rozbitą w każdym aspekcie Rokitą, wszyscy w Dobczycach spodziewali się spacerku, a wszyscy w Kornatce obawiali się pogromu. Tymczasem na boisko przy ul. Podgórskiej wyszedł całkowicie odmieniony zespół czarno-czerwonych. Momentami trudno było uwierzyć w to, że ten sam zespół w tym roku zdobył tylko 2 punkty w 4 meczach.

Choć gospodarze starali się kontrolować mecz, długo utrzymując się przy piłce to do przerwy groźny w ataku był tylko zespół gości. Już w 5 minucie pierwszy sygnał o tym, że Rokita nie przyjechała do Dobczyc na wycieczkę, podopieczni trenera Żuka otrzymali, kiedy to próbę prostopadłego podania ręką w polu karnym zatrzymał obrońca Raby, jednak arbiter "wyciągnął" to przewinienie poza obręb pola karnego. Już po chwili Rokita znów zagroziła bramce miejscowych. Strzał Żuławińskiego zblokowali obrońcy Raby, do piłki dopadł A.Piwowarczyk, jednak z 10 metrów trafił wprost w wychodzącego Rumana.

Rokita grała w tym spotkaniu bodaj najlepsze 45 minut w całym sezonie, szybko, kombinacyjnie. W 20 minucie na stadionie Raby zapanowała grobowa cisza. A.Piwowarczyk zagrał długą piłkę za linię obrony, Ścibor wygrał pojedynek biegowy z Grudniem i z 16 metrów kapitalnie przelobował interweniującego Rumana.

Zdobyta bramka dodała Rokicie wiatru w żagle. Po chwili lewą stroną znów świetnie przedarł się Ścibor, kapitalnie wypatrzył na 13 metrze A.Piwowarczyka, jednak ten przestrzelił z woleja. Nie minęło 5 minut, a Ścibor znów jak torpeda wpadł w pole karne Raby, ale w wymarzonej sytuacji trafił wprost w bramkarza. W 35 minucie genialną akcję przeprowadził tym razem prawoskrzydłowy Batko. Na skraju pola karnego rozpoczął swój indywidualny rajd minął 5 rywali i w sytuacji oko w oko z golkiperem naciskany przez obrońce nie trafił w bramkę z 7 metrów. Przed przerwą Rokita raz jeszcze poważnie zagroziła bramce Rumana, w środku pola po klepce z pierwszej piłki Żuławiński z A.Piwowarczykiem rozmontowali całą obronę gospodarzy, kapitan Kornatki wysłał w uliczkę prowadzącą wprost do bramki Raby Żuławińskiego, napastnik Rokity źle uderzył i do przerwy wynik brzmiał zaledwie 0-1. Raba w pierwszej połowie ani raz poważnie nie zagroziła bramce Kornio.

Wszystko uległo jednak diametralnej zmianie po odwiedzeniu szatni przez oba zespoły. Gospodarze rzucili się na Rokitę i od początku drugiej połowy co chwilę gotowało się w polu karnym Kornatki. Rokita starała się odpowiadać kontratakami. W 60 minucie Ścibor mógł wybić gospodarzom z głowy korzystny wynik, ale w sytuacji sam na sam za daleko wypuścił piłkę. Niewykorzystane sytuacje musiały się w tym meczu zemścić na gościach z drugiej strony zalewu. W 68 minucie po rzucie rożnym fenomenalnie w górę pofrunął Mróz i precyzyjnym strzałem głową dał Rabie wyrównanie.

Po bramce na 1-1 z każdą minutą przewaga Raby rosła, wprost proporcjonalnie do spadku sił drużyny z Kornatki. Ostatecznie w 84 minucie Michał Zborowski zostawiony bez opieki na 16 metrze, najpierw świetnie opanował piłkę na następnie precyzyjnie przy słupku umieścił ją w siatce. Rokity nie było już stać na żaden zryw i 3 punkty zostały w Dobczycach.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości