Za dużo błędów w Świątnikach
Przed tygodniem w Kornatce Rokita zagrała świetny mecz przeciwko Gościbi. Wczoraj w Świątnikach gra czarno-czerwonych była zgoła odmienna. Aż cztery absencje w stosunku do wyjściowego składu w spotkaniu z Sułkowicami, niestety miały przełożenie na dyspozycję Rokiciaków.
W mecz od początku z impetem weszli gospodarze. Jak mówi stara piłkarska dewiza "gra się tak jak przeciwnik pozwala" a Rokita pozwalała tego dnia na bardzo wiele. Straty graczy Rokity napędzały Clavię i gorąco pod bramką Przeworskiego było od samego początku spotkania. Po kilku niewykorzystanych okazjach gospodarze wyszli w końcu na prowadzenie. W 21 minucie sędziowie nie dopatrzyli się wyraźnego spalonego, a Cichoń dał prowadzenie.. Po utracie bramki Rokita w końcu zagroziła przeciwnikowi i to od razu po ładnej zespołowej akcji S.Mistarz zdobył bramkę. Niestety i tym razem nie popisali się sędziowie uznając, że piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej.
Do końca pierwszej połowy Clavia nadal dominowała, a swą przewagę udokumentowała golem na 2-0. W 40 minucie po rzucie rożnym Żak kapitalnie uderzył wolejem. Rokita jeszcze przed przerwą zdążyła zmniejszyć straty. Przeprowadzając swą drugą groźna akcje. Z głębi pola ładnie w pole karne wbiegł W.Piwowarczyk zaskakując linie obrony i mocnym strzałem z "dzioba" nie dając szans Wróblewskiemu.
Po wizycie w szatni Rokita zagrała odważniej a przewaga Clavi zmalała. Odważna gra Kornatki była jednak na rękę miejscowym. Błyskawicznie po przerwie wyprowadzili kontratak, który musiał zamienić na bramkę Żak, ale tym razem przestrzelił nad poprzeczką. Gospodarze byli tego dnia wyśmienicie dysponowani i wręcz nękali obronę gości. W 53 minucie Stefański wyszedł w powietrze po rzucie rożnym niczym zawodnik NBA i silnym strzałem głową nie pozostawił złudzeń golkiperowi - podwyższając na 3-1. Na ataki Świątnik po przewie częściej odpowiadała Rokita niestety miała problemy z finalizacją.
W 61 minucie losy meczu mogły się odmienić, ale znów beznadziejnie pomylili się sędziowie. Wychodzący sam na sam z bramkarzem S.Mistarz zdecydował się na lob. Piłkę na 18 metrze ręką podbił Wróblewski, a sędzia zamiast przyznać rzut wolny i ukarać czerwoną kartką golkipera wskazał na rzut rożny. Po meczu gdy bramkarz Clavi potwierdził arbitrowi, że oczywiście interweniował ręką poza polem karnym sędzia przeprosił zespół Rokity, ale było już za późno. Clavia tego dnia nie potrzebowała wsparcia sędziów, bo grała z rozmachem i była zdecydowanie lepszym zespołem od pogubionej Rokity. Do końca meczu gospodarze wyprowadzili jeszcze kilka zabójczych kontr, ale na bramki zamienili tylko dwie. Kornatka walczyła ambitnie i również odpowiedziała dwoma bramkami gdy na 4-2 ładnie z 15 metrów przymierzył W.Piwowarczyk, a w końcówce A.Piwowarczyk wygrał pojedynek 1 na 1 z Wróblewskim.
Komentarze