Rokita zostaje w grze

Rokita zostaje w grze

Rok 2015 do ubiegłej niedzieli był dla Rokity pasmem nieszczęść. Po niezłej jesieni zespół Kornatki spędził zimę na 8 miejscu w tabeli, pozycja w środku stawki gwarantowała w miarę spokojną wiosnę. Szybko jednak optymistyczne prognozy na rundę rewanżową legły w gruzach. Wystarczyły trzymecze by Rokita z ekipy środka tabeli zmieniła status na - główny kandydat do spadku. Porażka z Gościbią kontuzja D.Piwowarczyka wyłączająca go z gry na pół rundy. Mecz z Rudnikiem, remis i dwie kolejne kontuzje wyłączające z gry do końca sezonu M.Mistarza i Ma. Wyrobę. A po drodze remis u siebie z Wolnymi. Następnie kolejne dwie porażki z Czarnymi i Rabą utwierdzającew przekonaniu, że widmo spadku zagląda do Kornatki coraz większymi oczami.

Przed niedzielnym meczem z Jordanem trudno było szukać pozytywów w drużynie Rokity. Na ławce rezerwowych 3 zawodników i 2 juniorów, morale po bolesnej porażce z Rabą i głupiej przegranej z Czarnymi na poziomie pół metra pod ziemią. Do tego kiepska atmosfera w szatni i mierna frekwencja na treningach. Wszystko wskazywało na to, że Jordan wbije na własnym boisku pierwszy gwóźdź do trumny Rokity.

Kolejny raz okazało się jednak, że ten zespółma charakter, ma w sobie takie dziwne coś, że jak jest już naprawdę źle, nagle zaczyna grać lepiej, mądrzej, efektywniej. Tak było jesienią gdy po 6 porażkach z rzędu podopieczni trenera Wyroby wygrali w Pcimiu i tak było wczoraj w Zakliczynie gdzie przyszłokolejne przełamanie i zwycięstwo 2-0.

W pierwszej połowie Rokicie przyświecał jeden cel, przeczekać rywala, a jeśli nadarzy się okazja zadać cios. Pierwsze założenie zostało zrealizowane, na drugie nie było zbyt wiele okazji. W pierwszej części Jordan dwa razy poważnie zagroził bramce Kornio. Najgroźniej było po zespołowej szybkiej akcji gospodarzy, kiedy to świetne podanie otrzymał A.Mistarz, ale jego strzał poszybował nad poprzeczkę.Dla Rokity dwie sytuacje zmarnował A.Piwowarczyk. Najpierw po dokładnym podaniu D.Kani z ostrego konta trafił wprost w bramkarza, a następnie po indywidualnej akcji chybił celu z 17 metrów.

Po zmianie stron Rokita odważniej ruszyła do przodu, znów z dobrej strony pokazał się Ścibor, który jest w tej rundzie motorem napędowym zespołu. Mimo iż wystąpił tym razem na lewej obronie, w 58 minucie urwał się obrońcom, wpadł w pole karne i wyśmienicie obsłużył podaniem Żuławińskiego, który najpierw idealnie opanował piłkę a następnie trafił w bramkarza. Jordan odpowiedział niebezpiecznym atakiem, ale strzał pomocnika gospodarzy o minimetry minął słupek bramki Kornio. W 67 minucie kolejną solową akcję przeprowadził A.Piwowarczyk przy linii końcowej przedryblował dwóch ukraińskich zawodników Jordana i wyłożył piłkę na 10 metr do Żuławińskiego, ten jednak znów nie trafił do bramki.

W 72 minucie goście z Kornatki wyszli w końcu na prowadzenie. Żuławiński zagrał w swoim stylu klepkę z Serafinem ten pognał na bramkę rywali, pierwszy jego strzał sparował jeszcze bramkarz, ale wobec dobitki był już bezradny. Jordan jeszcze dobrze nie ochłonął po pierwszej bramce, a już stracił drugą. Tym razem próbę dogrania w pole karne przerwali obrońcy miejscowych,do bezpańskiej piłki dopadł D.Kania, który bez przyjęcia huknął tak, że piłka odbiła się od poprzeczki, linii bramkowej i ostatecznie zatrzepotała w górnej siatce bramki. W 88 minucie gospodarzy mógł pogrążyć jeszcze A.Piwowarczyk, ale z 8 metrów znów trafił w bramkarza.

Pierwsze zwycięstwo Rokity w tym roku i gra zaczyna się od nowa.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości