Derbowy remis

Derbowy remis

To były prawdziwe derby. Ostra walka o każdy centymetr boiska, sześć bramek i wielkie emocje przez pełne 90 minut. Tak w kilku słowach można podsumować derbowy mecz pomiędzy Rokitą a Rabą.

Spotkanie rozgrywane było na trudnej, nasiąkniętej murawie, która nie ułatwiała gry a wręcz przeszkadzała w normalnym rozgrywaniu piłki. Trener Wyroba w myśl powiedzenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia, desygnował do gry identyczną jedenastkę jak przed tygodniem z Gościbią Sułkowice.

Derbowe spotkanie rozpoczęło się fatalnie. Już w pierwszej minucie Raba wyszła na prowadzenie za sprawą Ziemianina. Piłkarze trenera Wyroby nie zamierzali jednak poddać się bez walki. W szóstej minucie mógł wyrównać Batko, lecz jego strzał minął o kilka centymetrów bramkę gości. Kolejne minuty to okres zażartej walki i próba zdominowania przeciwnika. W trzydziestej szóstej minucie stało się to na co czekali wszyscy kibice w Kornatce. Grę z rzutu z autu wznowił Mikołaj Wyroba piłka trafiła pod nogi Batko a ten strzałem w długi róg nie dał szans Rumanowi. Rokita "poczuła krew" i próbowała pójść za ciosem. Chwilę po strzeleniu wyrównującej bramki mogło być 2:1 dla gospodarzy. W znakomitej sytuacji znalazł się Serafin, który minął Rumana i będąc przed pustą bramką postanowił dograć do A.Piwowarczyka, niestety jego strzał przeszedł tuż nad poprzeczką.

O ile początek spotkania można nazwać fatalnym dla Rokity to nie ma słów na to jak źle podopieczni Wyroby rozpoczęli drugą część gry. Najpierw na prowadzenie Rabę wyprowadził Dudek a dwie minuty później było już 3:1 po indywidualnej akcji Ziemianina. Przełomowym momentem dla Rokity było wykluczenie defensora przyjezdnych Grudnia. Żuławiński zagrał świetną prostopadłą piłkę do Ścibora, który wychodził sam na sam z bramkarzem, ale został sfaulowany w polu karnym przez wspomnianego już Grudnia. Czerwona kartka i rzut karny którego na bramkę zamienił etatowy egzekutor Mateusz Mistarz. Grająca w przewadze jednego zawodnika Rokita natychmiast rzuciła się na do odrabiania strat. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W osiemdziesiątej minucie prawą stroną przedarł się Kania, piłka po jego dośrodkowaniu odbiła się od poprzeczki i spadła wprost na głowę Adama Piwowarczyka, który nie miał problemu z umieszczenie jej w siatce. Po tym trafieniu w Kornatce zapanowała radość nie do opisania. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i derby zakończyły się remisem 3:3

Kolejny mecz Rokita rozegra z Wolnymi Kłaj w najbliższą niedzielę o godzinie 17:00. Serdecznie zapraszamy do wspierania naszych zawodników.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości